Maliboo - 2011-03-24 19:57:38 |
Dobra ludziska, widzę, żeście trochę nieśmiali... jednocześnie moje wypociny mają całkiem pokaźną liczbę odsłon, więc jednak KTOŚ to wszystko czyta. Wnioskuję tak również z maili, które otrzymuję. Aby Was zachęcić do wypowiadania się tutaj, zakładam niniejszy wątek. Jak następnym razem zajrzycie na forum, zarejestrujcie się proszę i skrobnijcie kilka słów o sobie: dlaczego tu zaglądacie, co Was zainteresowało, czy informacje, które tu wrzucam, są Wam przydatne, czy czegoś Wam tutaj brakuje, czy może wręcz przeciwnie: za dużo się udzielam i powinnam się w końcu zamknąć i zająć własnym życiem zdrowego człowieka... czekam na feedback!
|
eloise - 2011-04-13 18:31:26 |
Chciałam potwierdzić, że Twoje forum KTOŚ czyta :) i bardzo Ci za nie dziękuję. Chcę się wyleczyć z azs i takie osoby jak Ty dają mi wiarę w realność wyleczenia. Chciałabym zadomowić się tutaj, więc powiem klika słów o sobie. Mam 23 lata i od roku moja choroba bardzo się nasiliła. Od dziecka jestem alergikiem i mam objawy azs. Muszę dodać, że moi rodzice i dziadkowie raczej nie byli alergikami, dlatego nie wiem co z tą genetyką. Z upływem lat gama moich alergii powiększała się. Jeśli chodzi o azs to od niemowlaka miałam zmiany skórne. Do zeszłego roku jakoś sobie z nimi żyłam - występowały raczej sezonowo, albo znajdowały się w miejscach łatwych do zakrycia, dlatego z czasem przyzwyczaiłam się do nich. Rok temu azs zaczęło się nasilać. Przeniosło się na całe dłonie, co uniemożliwiało wiele czynności, nieludzko swędziało i wyglądało fatalnie. Nic nie pomagało. Maści sterydowe stosuję niechętnie, choć w aktach desperacji oczywiście smaruję się nimi. Zawsze jednak pojawia się ten sam schemat... zmiany znikają na 3 dni i znów wracają, dlatego używam ich niechętnie. Ku moim obawom w lutym azs objęło także szyję i twarz (głownie powieki i brzegi czoła). Na powieki nic nie pomaga, cały czas górna i dolna powieka są czerwone, czasem puchną i ogólnie wyglądam jak ofiara przemocy. Przez pierwszy miesiąc ukrywałam wszystko mocno kryjącym podkładem, ale teraz już sama nie wiem, czy on nie pogarszał sprawy. Czuję się fatalnie. Chodzenie na uczelnie i w miejsca publiczne z taką twarzą jest dla mnie strasznie krępujące. Zawsze ważny był dla mnie wygląd, dbałam o siebie żeby dobrze wyglądać, a teraz jestem totalnie bezsilna. Mam 23 lata i chciałabym się cieszyć moją młodością, a nie ukrywać się przed światem :( chciałabym żyć pełnią życia.
Myślę, że zły sposób żywienia w wielkiej mierze przyczynił się do choroby. Zawsze jadłam bardzo mało warzyw i owoców, usprawiedliwiając się, że jestem przecież na większość uczulona. Do tego 20 lat jedzenia codziennie słodyczy i białego pieczywa...
No nic...mogłabym pisać i pisać i żalić się, a to przecież niczego nie zmieni.
Dziękuję za te bezcenne informacje, których tradycyjny lekarz nigdy nam nie przekaże!
|
Maliboo - 2011-04-13 19:32:24 |
Eloise, witam Cię serdecznie :-)
Na wstępie dziękuję za podzielenie się swoją historią! Brzmi bardzo znajomo... ja też zaczęłam się poważnie przejmować chorobą w momencie, gdy postanowiła mi się na stałe zasiedlić na twarzy. To jest coś, z czym ciężko się pogodzić :-( W każdym razie nie ma co się załamywać. Już teraz wiem, że dróg do zdrowia jest wiele, a jedną z nich opisuję tutaj. Wszystkie skuteczne terapie mają jednak coś wspólnego: bazują na bardzo zdrowym odżywianiu i życiu jak najbardziej zgodnym z naturą, a stosowane (naturalne) leki działają głęboko od wewnątrz. Tak jak Ty, przez wiele lat bardzo źle się odżywiałam, myślę, że dlatego terapia trwała bardzo długo. Z tego, co piszesz, wynika, że nie jesteś w tak ciężkim stanie jak ja przed leczeniem, więc u Ciebie być może już sama zmiana diety mogłaby wiele zdziałać... Liczne uczulenia to oczywiście duże utrudnienie. Jesteś uczulona na wszystkie owoce? Tylko surowe, czy gotowane lub pieczone też? Pytam, bo mój tata surowych unika, ale już upieczone może jeść (np. jabłka). Jak chcesz, to napisz, na co jesteś uczulona, a ja postaram się sklecić pod tym kątem jakieś przykładowe menu :-)
Pozdrawiam!!!
|
eloise - 2011-05-30 08:55:20 |
Droga Maliboo,
po 2 miesiącach stosowania diety już mam wspaniałe efekty. Co prawda czasem podjadam niedozwolone produkty( z cukrem) i wtedy widzę, że uczulenie zaczyna wychodzić. Jednak na własnej skórze sprawdziłam związek między dietą a stanem skóry ( i wcale nie mam na myśli unikania alergenów, a zmianę sposobu odżywiania). Nie jest łatwo w tych czasach jeść produkty bez konserwantów, ale teraz wiem, że nie jest to niemożliwe. Czuję, że azs jest w stanie hibernacji. Jeśli dobrze się odżywiam skóra zdrowieje, jeśli sięgam po niewskazane produkty wraca(choć nie tak mocno jak kiedyś). Jak będę miała więcej wolnego czasu to zdecyduję się na oczyszczanie organizmu, bo bez tego nie ma co liczyć na długotrwałe efekty. Od niedawna z przyczyn etycznych przeszłam na wegetarianizm. Mam nadzieję, że wyjdzie mi to na zdrowie:-)
Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia w leczeniu!
|
Maliboo - 2011-05-30 19:48:53 |
Droga Eloise!
Bardzo się cieszę, że czujesz już efekty :-) Rzeczywiście, najlepszą motywacją do zdrowego odżywiania jest odczucie na własnej skórze, jaki to ma wpływ na nasze zdrowie. Zdrowy wegetarianizm to na pewno świetna sprawa. Nie jedząc mięsa, unikamy bardzo wielu toksyn i trudno przyswajalnego białka zwierzęcego. Dla mnie właśnie ten aspekt jest najważniejszy... choć przyznam, że przy okazji bardzo mnie cieszy, że już tylko w bardzo niewielkim stopniu przyczyniam się do cierpienia zwierząt :-D Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za dalsze postępy!!!
|
Harieta - 2011-07-01 17:59:53 |
Witam :)
tak lub nawet gorzej wyglądały moje stopy jakieś 2 lata temu
http://www.dermnet.com/Dry-Xerosis-Dry-Skin
zastosowałam z konieczności dietę diabetyka a potem odstawiłam mąki zawierające gluten, po 2 miesiącach diety wprowadziłam jogurt lub kefir do pieczywa, skóra robiła się gładka, nawet zaczerwienienie na łokciu przybierające czasem postać obgryzionego ołówka , na goleniach zniknęła" żółwia skórka " i już myślałam że jest wszystko ok , zmieniłam dietę - więcej warzyw , surowych owoców ... już nie w takim stopniu jak przed dietą, jednak nawrót zaczerwienia łokcia , od czasu do czasu zmiany na stopach i większa suchość skóry pojawia się według moich obserwacji i znika ;) . Szukam i szukam jakie składniki pożywienia mogą to powodować i po zaznajomieniu się z materiałami na Twoim forum wprowadzę " restrykcje " celem obserwacji. Mam pytanie czy badanie w kierunku AZS wykonać przed "restrykcjami "? Pozdrawiam Harieta
|
Maliboo - 2011-07-04 15:05:47 |
Witaj serdecznie!
Te stopy przypominają mi stopy mojego taty, który też ma AZS (właśnie głównie na stopach), ale to oczywiście tylko skojarzenie. Zdrowa, pełnowartościowa i roślinna dieta nie zaszkodzi, nawet jeśli to nie AZS, tak że nie musisz czekać ze zmianą sposobu odżywiania. Diagnozę oczywiście dobrze postawić, najlepiej u jakiegoś sprawdzonego dermatologa. Natomiast po dalsze porady i leczenie udałabym się do lekarza stosującego terapię Enderleina.
Życzę powodzenia i gładziutkiej skóry ;-)
|
joannach - 2011-07-18 21:15:21 |
Witam, ja też chcę dołączyć do walczących z azs. Mam 2,5 rocznego synka, który cierpi na tą okropną przypadłość. Od dwóch tygodni jesteśmy na diecie i odtruwamy go za pomocą SANUM. Już widać efekty- mniejsze rany, przespana prawie cała noc. Maliboo dziękuję ci bardzo za dobre rady i przepisy. Dzięki tobie mam nadzieję, że pokonamy tą chorobę a mój synuś będzie mógł biegać bez drapania skóry.
Pozdrawiam życzę wytrwałości
|
Katarzyna - 2011-07-19 09:58:42 |
Czytam i również dołączam do grona. Mam dziecko, które ma zmiany azs na dłoniach. Miałabym pare pytań do przedmówczyń stosujących preparaty SANUM. czy w trakcie stosowania były reakcje uboczne, nasilenie objawów? weszłam na stronę sanum, są pokazane rózne preparaty, niestety nie podane ceny - przyjmuje do wiadomości, że zdrowie jest bezcenne, ale chce wiedziec na jakie koszta musze się przygotowac aby to zdrowie zapewnic dziecku? Dziękuje i pozdrawiam serdecznie Katarzyna
p.s. aktualnie stosujemy zioła od Bonifratrów, natłuszczam dłonie dziecka maścią kremową. Czy jest poprawa? Z grzbietów dłoni zeszło na międzypalcami. Widzę, że skóra wokół jednego paznokcia i sam paznokiec zmieniony - jakby podpuchnięty, ale nie boli. Spektakularnych efektów nie mam.
|
Maliboo - 2011-07-19 11:31:49 |
Witam obie Panie :-)
Jeśli chodzi o nasilenie objawów: może wystąpić na początku leczenia, bo organizm często zaczyna silnie odtruwać (u mnie tak było). Jeżeli początek terapii Enderleina w dodatku łączy się z odstawieniem sterydów czy immunosupresantów, to wiadomo — dochodzą objawy odstawienne. Dobry lekarz powinien wówczas coś poradzić: zmniejszyć dawkę, dołączyć lek wspomagający odprowadzanie toksyn, a być może nawet zmienić podawane leki.
Koszty: Leki Sanum kosztują ok. 40 zł każdy. Od lekarza zależy, ile ich będzie na raz przepisywał i w jakich dawkach. Są lekarze, którzy przepisują po 4 leki na raz (aby zwalczać wszystkie rodzaje grzybów jednocześnie). Inni (np. moja lekarka) wolą leczyć po jednym, dwóch lekach na raz — przynajmniej tak było w moim przypadku i to znacznie lepiej na mnie działało. Poza tym - leki przeciwgrzybiczne to nie wszystko - kompleksowej terapii towarzyszą również inne: odtruwające, probiotyki, wzmacniające wątrobę i nerki itp. Dlatego koszty nie są łatwe do przewidzenia. Najlepiej zapytać o to lekarza przy pierwszej wizycie.
Są też lekarze, którzy w przypadku braku pieniędzy na Sanum stosują różne alternatywy, tzn. inne naturalne leki o podobnym działaniu przeciwgrzybicznym. Ale osobiście nie mam z nimi doświadczenia, więc nawet nie wiem, o jakie może chodzić...
Pozdrawiam!!!
|
Katarzyna - 2011-07-19 12:08:29 |
W naszym przypadku chodzi o moje 5-letnie dziecko. Być może martwię sie na zapas o reakcje "niepożądane". Na tym etapie plus jest taki, ze mała nie bierze masci sterydowych, doustnych antyhistaminowych (u nas był Zyrtec). Mniej się drapie. Na razie mamy wizyte u dermatologa. Nazywam ją pro forma (dermatolog siedzi jak na skazaniu, nic nie mówi, tylko przepisuje recepty bez komentarza. To opcja z nfz). Na tej wizycie chce się tylko dowiedziec na jakim etapie jestesmy tzn. zmiany cofają się czy nie. O stosowaniu ziół czy lampy raczej nie bede wspominac. Na swoim przykładzie (dotyczy innej dolegliwosci) wspomniałam zupełnie niepotrzebnie. Lekarz tylko wywrócił oczami;-). Wczytałam się w forum. Muszę przyznac sporo racji. W skrócie: leczenie przez żywienie. Uważam, że ma to sens. Jak widzę ludzi na ulicy (juz abstrahuje od azs), których dolegliwosci aż rzucają sie w oczy, to mysle i chyba słusznie, że to "zasługa" 20-30 lat nieprawidłowego żywienia, złych nawyków żywieniowych, unikania ruchu. To tylko taka mała dygresja nt. większej częsci chorób.
|
Maliboo - 2011-07-19 17:31:00 |
Katarzyna napisał:Na tym etapie plus jest taki, ze mała nie bierze masci sterydowych, doustnych antyhistaminowych .
To duży plus, dzięki temu jej odporność nie została dodatkowo osłabiona lekami, a skóra nie jest zniszczona przez sterydy i przy odpowiednim leczeniu łatwiej się zregeneruje.
Katarzyna napisał:ak widzę ludzi na ulicy (juz abstrahuje od azs), których dolegliwosci aż rzucają sie w oczy, to mysle i chyba słusznie, że to "zasługa" 20-30 lat nieprawidłowego żywienia, złych nawyków żywieniowych, unikania ruchu. To tylko taka mała dygresja nt. większej częsci chorób.
Dygresja, ale jaka trafna. Niestety, nadal za mało się o tym mówi. Tymczasem prawda jest taka, że BARDZO wiele zależy od nas samych. Tego nam jednak żaden "zwykły" lekarz nie powie...
|
Katarzyna - 2011-07-20 07:56:12 |
Nawiązując do rozmowy: niepisana prawda, tajemnica Poliszynela jest taka, że biznes musi się kręcic. "Zwykły", a przy okazji świadomy swego postępowania lekarz nie będzie nawoływał do "przewartościowania dotychczasowych wartości" pacjenta (zmiana stylu i jakości życia), tylko zapisywał kolejne recepty na drogie leki (po zastanowieniu i wczytaniu się w ulotkę stwierdzam, ze jednak syntetyczne trucizny), których stosowanie na dłuższą mete szkodzi, mało tego jedne leki wykluczają drugie. Tworzy się błedne koło. W efekcie koncowym pacjent umiera nie od choroby, ale od nadmiaru leków. Mało tego, wyczytałam juz nie pomnę gdzie, że homeopatię niektóre kręgi (niemedyczne) uznają za szkodliwą, niewłasciwą drogę do osiągania zdrowia, że ona szkodzi. Owszem zgodzę, sie, jesli natrafimy na domorosłego homeopate, to moze nam zaszkodzic. Ale czy tak się nie dzieje w przypadku innych lekarzy, specjalistów? Trafiają sie niedouczeni i nie rzetelni. Myslę, że jesli jest to osoba na prawde świadoma tego co poleca i zapisuje, mająca za sobą doświadczenie i pozytwne efekty terapii, to czemu nie korzystać? Moge skwitowac to tylko jednym: kiedy rozum śpi budzą sie demony.
|
Katarzyna - 2011-07-20 10:15:59 |
mam pytanie dotyczące zmiany klimatu. Chodzi o wyjazd nad morze (nasze). Czy służy atopowcowi czy nie? Moze zaostrzyc zmiany, złagodzić? czy tez zmiana klimatu nie ma wpływu?
|
Maliboo - 2011-07-20 14:49:43 |
Katarzyna napisał:mam pytanie dotyczące zmiany klimatu. Chodzi o wyjazd nad morze (nasze). Czy służy atopowcowi czy nie? Moze zaostrzyc zmiany, złagodzić? czy tez zmiana klimatu nie ma wpływu?
Różnie to bywa... zazwyczaj wpływ na stan skóry JAKIŚ jest — mnie zazwyczaj służyły zmiany klimatu, np. z morskiego na górski, nawet bardzo. Nad morzem trzeba chyba przede wszystkim uważać na kąpiele w morzu, obserwować jaki wpływ mają na skórę. Poza tym trzeba pamiętać o dokładnym myciu się po kąpielach morskich, inaczej może wystąpić silna reakcja na zawarte w wodzie morskiej różnego rodzaju rośliny i zanieczyszczenia. U mnie reakcja na wodę morską w czasach AZS zależała wyraźnie o pory pylenia jakiś glonów: w lipcu było super, morze pomagało, natomiast w sierpniu z dnia na dzień nagle straszny świąd i bąble nawet po lekkim ochlapaniu skóry. Miłego wypoczynku ;-)
|
Maliboo - 2011-07-27 19:35:54 |
Katarzyna napisał:Mało tego, wyczytałam juz nie pomnę gdzie, że homeopatię niektóre kręgi (niemedyczne) uznają za szkodliwą, niewłasciwą drogę do osiągania zdrowia, że ona szkodzi. Owszem zgodzę, sie, jesli natrafimy na domorosłego homeopate, to moze nam zaszkodzic.
No powiedz, gdzie to wyczytałaś... :-) Jeśli w jakimś czasopiśmie religijnym, to mit homeopatii jako dzieła szatana został obalony w Tygodniku Powszechnym: Oficjalne stanowisko Watykanu do homeopatii jest neutralne, a sam papież leczy się homeopatycznie i nie widzi w tym nic złego :-)
Sęk w tym, że homeopatią jest strasznie trudno zaszkodzić... oczywiście, leki mogą na przykład powodować odtruwanie organizmu i wtedy przez jakiś czas gorzej się czujemy, ale np. nie mogą mieć negatywnego wpływu na nasze organy, nie mogą nas zatruwać. To jest po prostu niemożliwe ze względu na brak w nich szkodliwych substancji. Z tego względu nie da się ich też "przedawkować" w klasycznym, konwencjonalnym rozumieniu tego słowa. Dlatego tak bardzo śmieszą mnie akcje typu "międzynarodowy dzień przeciwko homeopatii" (czy jakoś tak), gdzie przeciwnicy połykają całe buteleczki globulek, żeby udowodnić, że te leki nie działają ;-) Tak naprawdę świadczy to tylko o tym, że nie mają zielonego pojęcia o tym, co mówią i przeciwko czemu "walczą"...
|
ptysia - 2011-07-29 06:29:19 |
Wiecie co tak sobie myślę, że nikt z nas nie zwraca uwagi na to że leki medycyny konwencjonalnej, leki produkowane przez wielkie korporacje które tak jak m.in BAYER ( miliony ludzi korzysta z ich produktów ) nie mają lepszej przeszłości od Hahnemanna, o którą w dyskusjach przeciw homeopatii chodzi. Nie jestem zwolenniczką homeopatii bo nigdy z niej nie korzystałam i nigdy nie brałam jej pod uwagę, pewnie dlatego że nie byłam w sytuacji że jest ona kolejną deską ratunku, ale spotkałam się z opiniami że Hahnemann miał kontakty z siłami nieczystymi itp. Ok. Tylko czy wspomniany Bayer wyłoniony po II Wojnie Światowej z IG Farben (http://pl.wikipedia.org/wiki/IG_Farben ) i w naturalny sposób korzystający z osiągnięć tej firmy nie ma udziału w nieczystych i niehumanitarnych na światową skalę doświadczeniach przeprowadzanych w obozach koncentracyjnych, tam prowadzono badania nad szczepionkami przeciw malarii, sprawdzano wpływ całej chemii na organizmy ludzi w sposób okrutny, tak więc czy chociażby Bayer czy korzystanie z jego doświadczeń i zażywanie ich środków chemicznych nie powinno budzić wątpliwości. Procesy w Norymberdze odkryły prawdę o IG Farben, tylko cóż z tego dla spokoju firmę zlikwidowano i utworzono z niej właśnie Bayer, Basf itp które nieźle funkcjonują w dalszym ciągu sprzedając nam całą masę środków chemicznych pod postacią leków, farb, pestycydów itp itd. Wiem, że to może nie na temat ale chciałabym żebyśmy spojrzeli na to co nas otacza uczciwiej dostrzegając nie tylko zło homeopatii ale także zło które stoi za wieloma koncernami farmaceutycznymi i to że ich opinie czy opinie świata "medycyny" nie muszą być tak naprawdę jedyną prawdą, bo u podstaw tych prawd leżą naprawdę ogromne pieniądze.
|
Mamulka-Tadeulka - 2011-07-29 21:09:07 |
Witam wszystkich serdecznie ! Bardzo się cieszę, że trafiłam na to forum i dziękuję Ci Maliboo, za to że je stworzyłaś i dzielisz się swoimi doświadczeniami. Jestem mamą 3 miesięcznego Tadeuszka. Lekarze już w 2 m-cu zdiagnozowali AZS ( chociaż słyszałam, że u takich maluchów AZS się nie diagnozuje). Skóra synka jest sucha i czerwona ( całe rączki, ramionka, zgięcia, brzuszek, szyjka). O dziwo nie drapie się, tzn. wiem, że nie drapie się, bo jeszcze nie umie:-), ale chyba to go aż tak nie swędzi, bo spokojnie przesypia noce, nie płacze. Drapał się tylko za uszami, ale wyleczyłam uszy Sudokremem. Smaruję go maścią cholesterolową od ponad 3 tyg ( 2-4 razy/dzień), od 3 tyg jestem na diecie ( eliminayjnej) i nie widać żadnej poprawy, wręcz dochodzą nowe obszary zajęte przez AZS ( brzuszek, kolana). Dostaliśmy już sterydy i krople antyhistaminowe, ale na razie nie chcę ich używać. Szukałam informacji o terapiach naturalnych, homeopatii, też wstrzymałam szczepienia ( dostał tylko gruźlicę i WZW w szpitalu). Mam pytanie o to jak leczyłaś swojego synka, kiedy był niemowlakiem ? Czym pielegnowałaś skórę ? Czy dziecko też dostawało jakieś preparaty, czy tylko karmiąca mama ? pozdrawiam serdecznie
|
Maliboo - 2011-07-30 16:26:50 |
Mamulka-Tadeulka witam serdecznie :-)
U tak młodego maluszka AZS-u można się pozbyć dość szybko, dlatego tym bardziej się cieszę, że już teraz tutaj trafiłaś. Mój Kajtek miał 2 miesiące, gdy lekarz zdiagnozował AZS i od razu rozpoczęliśmy leczenie. Po kilku miesiącach było po wszystkim. Z tego, co pamiętam, to tylko ja przyjmowałam kropelki Sanum, a Kajtek wypijał je z moim mlekiem. Oprócz tego oczywiście ściśle przestrzegałam diety. najlepiej będzie, jeśli znajdziesz pediatrę, który umie prowadzić terapię Enderleina. Z moich doświadczeń wynika, że ta terapia w połączeniu z odpowiednią dietą i kilkoma innymi elementami jest najskuteczniejszym sposobem pozbycia się AZS. Klasyczna Homeopatia jest na pewno świetną alternatywą do szkodliwych leków medycyny konwencjonalnej, ale jest to medycyna trudna i moim zdaniem może po prostu nie wystarczyć. Jeśli chodzi o pielęgnację skóry, to nie jestem w stanie wiele doradzić, bo uważam, że to jest kwestia bardzo drugorzędna, gdyż przede wszystkim należy usunąć przyczyny choroby, które leżą gdzieś wewnątrz organizmu. Ja robiłam tak:
- kąpiele z dodatkiem gluta z siemienia lnianego - smarowanie tylko neutralną maścią, np. zwykłą euceryną, i jak najrzadziej, żeby skóra mogła oddychać i się sama regenerować oraz aby nie utrudniać odtruwania podczas terapii - zero sterydów, immunosupresantów - antyhistamina w ostateczności (Kajtek nigdy nie dostał)
Dobrze, że wstrzymałaś szczepienia! Jeśli będziesz chciała wrócić do szczepień, to z kolejnymi poczekaj, aż mały nie będzie miał już objawów AZS. W ogóle zalecane jest czekanie aż dziecko skończy roczek. Życzę powodzenia!!! :-)
|
Maliboo - 2011-07-30 16:34:23 |
ptysia napisał:Nie jestem zwolenniczką homeopatii bo nigdy z niej nie korzystałam i nigdy nie brałam jej pod uwagę, pewnie dlatego że nie byłam w sytuacji że jest ona kolejną deską ratunku, ale spotkałam się z opiniami że Hahnemann miał kontakty z siłami nieczystymi itp.
Dla mnie tam akurat sterydy i antybiotyki stanowią ostatnią deskę ratunku, a nie zupełnie nieszkodliwa, naturalna homeopatia :-) Bajek o Hahnemannie jest wiele, rozpuszczają je te same środowiska, które wielbią medycynę szkolną jako jedyną słuszną, ignorując chociażby wszystko to, o czym piszesz a propos Bayera... a przede wszystkim zupełnie pomijając fakt, że niemal każdy lek konwencjonalny lecząc — jeśli w ogóle leczy, a nie tylko łagodzi objawy — jednocześnie też szkodzi.
ptysia napisał:u podstaw tych prawd leżą naprawdę ogromne pieniądze.
Otóż to :-(
|
Mamulka-Tadeulka - 2011-07-30 16:55:39 |
Maliboo, dziękuję. Będę zatem szukać w Warszawie pediatry, który umie poprowadzić terapię Enderleina. Na razie zapisałam się do pediatry- homeopatki ( wizyta na początku września). Czytałam w necie opinie mam, że ta pani doktor leczy maluchy z AZS, co najważniejsze z sukcesem. Szczepienia, jeśli w ogóle to tylko te najważniejsze i jak skończy rok, albo i później. Pozdrowienia
|
Maliboo - 2011-07-31 10:24:21 |
Mamulka-Tadeulka jeśli ta lekarka rzeczywiście ma dobre wyniki z AZS to na pewno warto spróbować. Zapytałabym przy okazji o Enderleina, może zna tę terapię. Tak czy inaczej pisz o postępach. Powodzenia :-)
|
Nikana - 2011-08-03 20:18:18 |
Witam! AZS mam od 17 lat, czyli przez większość mojego życia. Mówiąc szczerze, to nawet już nie pamiętam jak to jest być zdrowym człowiekiem. Mniej więcej do okresu dojrzewania było to do zniesienia, bo zmiany się umiejscawiały jedynie w zgięciach i miałam przesuszone usta. Później się coś w moim życiu stało niedobrego, po czym mi psychika całkiem siadła. A jak siadła psychika, to i z AZS się oczywiście rozwinęło i to do kolosalnych rozmiarów można by rzec. Przez kilka lat jeździłam po szpitalach, brałam co raz to silniejsze sterydy i antybiotyki, a efekt? Dosłownie chwilowy, po czym powrót z większą siłą. Rany na całym ciele, ogromny świąd, sączenie, przyklejanie się do ubrań, ból przy każdym poruszeniu się. W końcu zaczęłam myśleć o innych metodach leczenia, skoro konwencjonalnie się nie da, to może inaczej? Może nie całkiem wyleczyc, ale niechby to chociaż wróciło do samych zgięć... Zaczęłam odczulać się poprzez aparat MORA (wyszło mi pełno alergenów, ofc wszystkie od razu z diety wyrzuciłam), przechodzić ozonoterapię i hydrokolonoskopię. Bardzo drogi interes i nie przyniósł efektów. Pielęgniarki mówiły, że to raczej musi dłużej trwać taka terapia. No ale 1440 złotych miesięcznie na same zabiegi ozonoterapii + jeszcze hydro i odczulanie + dojazd, to jednak przy lekarce, która sprawiała wrażenie nie do końca pewnej co ze mną robić, to zdecydowanie za dużo. Zaczęłam więc się zastanawiać nad tym, czy nie powrócić do medycyny standardowej. Tylko, że co mi zostaje? Już chyba tylko cyklosporyna, a to absolutnie ostatnia deska ratunku... I wtedy się dowiedziałam o tym forum. Na stronie SANUM znalazłam lekarkę w mojej okolicy i się z nią umówiłam na wizytę. O diecie w zasadzie mi dużo nie powiedziała, dlatego, że na to czego jeść nie powinnam, to i tak jestem raczej uczulona, więc chyba uznała, że nie ma takiej potrzeby. Przepisała mi od razu 8 leków, ale nie mam ich brać wszystkich naraz, tylko jak się jedno skończy, to następne, a część naprzemiennie (w jednym tygodniu to, a w następnym tamto). Po niecałym tygodniu nadeszło fatalne pogorszenie, już dawno nie było ze mną aż tak źle, mimo, że sterydów w sumie nie biorę już jakiś czas. Rany mam już od dawna, ale jeśli mi się sączyło, to tylko z szyi, a teraz... W zasadzie sączę się caluteńka, wręcz ze mnie cieknie. Mówiąc szczerze, to mnie to przeraża. Miał ktoś podobną reakcję? Lekarka mi w sumie powiedziała, że na początku może mi się pogorszyć, ale ze to minie. Myślicie, że długo będzie trzeba czekać na to "minięcie"?
Pozdrawiam!
|
Maliboo - 2011-08-03 20:45:02 |
Nikana witaj serdecznie!
Cieszę się, że tak szybko zadziałałaś i już się leczysz :-)
1. Dieta: jeśli lekarka Ci jej nie zaleciła, to koniecznie przestrzegaj jej na własną rękę. Leki Sanum to tylko część skutecznego leczenia.
2. Pogorszenie, sączenie itp. Tak, właśnie tak miałam przez pewien (początkowy) okres leczenia, ale wtedy, gdy jeszcze nie miałam mojej lekarki i byłam leczona trochę na oślep. Było właśnie tak, jak opisujesz: okropne sączenie, cała mokra koszulka itp. To jest na bank reakcja Twojego organizmu na leki, zaczęłaś mocno odtruwać, i to jest OK! ALE: Odtruwasz przez skórę, a to nie jest do końca OK... Gdzieś już o tym pisałam, że różne podejście lekarze mają do takich reakcji: jedni każą przeczekiwać, inni wolą coś na to poradzić. Moja lekarka (właśnie przez to pogorszenie postanowiłam pojechać wówczas do Berlina) od razu kazała wszystko odstawić i przede wszystkim zapisała lek odprowadzający toksyny (Mercurius solubilis kompleks firmy Nestman — akurat ten u mnie świetnie zadziałał, bo działa na układ limfatyczny, z którym miałam widać problemy). Od razu poczułam się lepiej i dopiero po jakimś czasie znów zaczęłyśmy ostrożnie wprowadzać odgrzybiacze, ciągle jednocześnie odtruwając Mercuriusem.
Co ja o tym myślę? Bardziej podoba mi się to drugie podejście: nie czekać, aż organizm odtruje przez skórę, tylko wspomóc odprowadzanie toksyn innymi lekami, albo może zmniejszyć dawkę, albo zmienić lek. Na pewno skonsultuj Twój stan z lekarką! Być może będzie Ci kazała jeszcze trochę przeczekać (zgodnie z pierwszym sposobem leczenia). Jeśli będzie to wszystko trwało zbyt długo i będziesz się czuła coraz gorzej, a ona się będzie upierała przy tych samych lekach... cóż, zmieniłabym lekarza. Ale na razie zadzwoń, zapytaj. Przede wszystkim się nie załamuj :-) Tę chorobę da się pokonać!
Pozdrawiam!
|
Marysia - 2011-08-08 19:24:47 |
Witam wszystkich serdecznie! :-) Jestem atopikiem wieloletnim doświadczeniem ;-) i z wyższej połki = atopia WSZĘDZIE i, co za tym idzie, wszędzie rany, sączenia, strupy i inne miłe, dobrze wam znane rzeczy. Ubiegły weekend przesiedziałam w domu wściekając się do czerwnoności, nie chcąc widziec nikogo (na szczęście przyjaciele rozumieją, gdy mówię, że źlę się czuję i dzis się nie spotkamy) i zdrapując z siebie niewyobrażalne ilości skóry z krwią. Wyglądam strasznie - spuchnieta, popękane palce, trudno je zginać, wszystko się łuszczy i boli, ble! Rzut jak malowany, nic dodac, nic ująć. Oczywiście wiem wszystko o konwencjonalnych terapiach, lekach, maściach, smarowidłach, protopicu itd, itp. Własnie postanowiłam sobie zerwać z hydrokortyzonem i innymi sterydami, które towarzyszą mi od lat. Trochę przeraziła mnie wzmianka o tej - co to bylo, zaćma? - która dostał Twój Tata, Maliboo. A w ogóle to dziękuję za forum, bardzo tu dużo cennych dla mnie informacji, choć sama dieta na dłuższa metę mnie przeraża ciut, bo jestem kawoszem, piwoszem i bez czekolady nie było dla mnie zycia od lat. No ale już od całych trzech (sic!) dni nie jem cukru, syfów chemicznych ani nic mlecznego. I szukam lekarza, gdyby ktos znal jakiegoś dobrego w Krakowie, polecam się bardzo.... Pozdrawiam ;-)
|
ptysia - 2011-08-09 12:37:04 |
Nikana napisał:. W zasadzie sączę się caluteńka, wręcz ze mnie cieknie. Mówiąc szczerze, to mnie to przeraża.
Witaj Nikana, co u Ciebie, kontynuujesz terapię? Odezwij się jestem bardzo ciekawa jak się trzymasz. A co do diety myślę, że Maliboo ma rację jestem przekonana że jej zmiana to konieczność i podstawa w leczeniu większości chorób, to co w nas pakują "producenci żywności" przynajmniej zdecydowana większość, nie ma dobrego wpływu na stan zdrowia ludzi. Ja nie mam AZS ale zaczyna się to choróbsko panoszyć na ciele mojego synka, ale wierzę że będzie ok. Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję że u Ciebie będzie już tylko lepiej :) p.s. czy zagląda tu może ktoś kto też już rozpoczął albo przeszedł terapię homeopatyczną czy izopatyczną w leczeniu AZS? ( Oczywiście poza Maliboo ;))
|
Marysia - 2011-08-10 07:48:35 |
ja o tyle rozpoczęłam, że umowiłam się z lekarzem na najbliższy wolny termin.... 28 września. Masakra, bo nie wiem, jak wytrzymam tak dlugo - mam jden z gorszych rzutów chorobowych w całym moim zyciu. Żeby choć trochę sobie ulżyc, musiałam dzis niestety pomaziac się hydrokortyzonem... I pewnie telfexo trzeba będzie wziąc - a już myślałam, że to wszystko szczęśliwie odstawiłam....
|
Maliboo - 2011-08-11 07:00:08 |
Marysia witaj serdecznie! Rzeczywiście z górnej półki jesteś (niezłe określenie ;-)) Ale to właśnie najbardziej zdesperowani atopicy nie poddają się, dopóki nie znajdą skutecznej terapii, a nie Ci, którzy mają na tyle lekkie zmiany, że da się je opanować sterydami i antyhistaminą. Będzie gut :-)
Tym moim tatą i jego zaćmą to się tak aż nie przejmuj, bo to było ze sto lat temu i to były — uwaga! użyję określenia tak chętnie stosowanego przez lekarzy — „sterydy całkiem innej generacji”. Nie znano jeszcze wtedy skutków takiego leczenia (ojciec brał je głównie doustnie). Co nie zmienia faktu, że sterydy to zło, więc im prędzej uda Ci się je odstawić, tym lepiej :-) Trzymaj się dzielnie!!!
|
Marysia - 2011-08-11 08:32:50 |
No powiem Ci Mailiboo, że desperacja jest juz baaaardzo duża, włącznie z tym, że czasem boję się rano wstać z łóżka i rozprostować kończyny bo wiem, że coś gdzieś pęknie... Na razie próbuje przetrwać do wizyty u lekarza to jest 1,5 miesiąca, ech.... I wzięłam rozwód z cukrem, mlekiem, kawą i - ech... - piwem oraz wszelka chemia w jedzeniu. Nawet bezbolesnie to przebiega póki co, moi najbliższi przyjeciele na haslo, że się juz nie spotkamy przy ciastku stwierdzili, że równie dobrze możemy się spotykac przy jarzynkach;-) Nie ma to jak wspracie najbliższych, bez tego ani dudu..... Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że załozylaś forum. Na pewno ktoś je czyta;-)
|
Nikana - 2011-08-11 11:28:40 |
U mnie z tą dietą, to źle odebrałyście :P Ja już od 2 miesięcy zanim zaczęłam terapię, to nie jadłam żadnych konserwantów (sklepiki ekologiczne). Jestem uczulona na pszenicę i żyto, więc odstawione, na mleko krowie uczulenie, na jajka również, czekolada to już standard :P Więc główne założenia z tej diety już dawno miałam wprowadzone ;] Spokojnie da się wyżyć na innych produktach spożywczych ;] Mąki jeśli używam, to kukurydzianej, owsianej, orkiszowej, czy aramantusowej, jajek jeśli już, to przepiórczych (ale też bardzo rzadko), jem kilogramy różnych kasz :D A mleko mam od kozy, która ma specjalnie dla mnie dietę owsianą xD Kawy nigdy nie lubiłam, a alkoholu nie piłam od ponad roku ;] Trochę przykro mi z tymi wszystkimi cukrami, ale pocieszam się owocami i nie jest źle :P No i jak o tym wszystkim lekarce opowiedziałam, to po prostu doszła do wniosku, że dietę mam raczej opanowaną ;]
Z lekarką się na razie nie kontaktowałam, bo jest na urlopie. Skończyłam już brać jedne leki, przeszłam do drugich. Nadal się paprzę (odtruwam skórą), ale w nieco inny sposób, że tak powiem. Trudno mi to mówiąc szczerze wytłumaczyć. Wyglądam nadal masakrycznie, co chwilę gdzieś się sączę, ale jakoś tak czuję się lepiej... Może dlatego, że mogę się uśmiechnąć, a uśmiech to też lekarstwo, prawda?:P (wcześniej uśmiech powodował pękanie skóry na buzi)
No i ja na szczęście mogę liczyć na duuuże wsparcie ze strony mojej mamy, która mi pomaga wymyślać nowe rzeczy do jedzenia ;] Dzisiaj z nią jadę do jakiegoś nowego sklepu z żywnością ekologiczną ;] I na wsparcie mojego chłopaka, który naprawdę nie zwraca uwagi na to jak tragicznie wyglądam i gdyby mógł, to by się ze mną spotykał codziennie, ale jeśli czuję się już całkiem koszmarnie, to rozumie, jeśli odmawiam.
Dlatego jakoś się trzymam ;] Generalnie nie odpisałam wcześniej, bo mi net padł :< Piszę od mojej siostry ;] Jadę teraz na 2/3 tygodnie w góry mając nadzieję, że wyjazd z miasta trochę mi pomoże, a tam już całkiem dostępu do internetu nie będę miała. Trzymajcie za mnie kciuki ^_^ Ja za Was na pewno będę ;) Pozdrawiam serdecznie :)
|
Maliboo - 2011-08-14 15:32:44 |
Nikana napisał:Nadal się paprzę (odtruwam skórą), ale w nieco inny sposób, że tak powiem. Trudno mi to mówiąc szczerze wytłumaczyć. Wyglądam nadal masakrycznie, co chwilę gdzieś się sączę, ale jakoś tak czuję się lepiej...
O tak, pamiętam takie coś. Myślę, że to pozytywne, jeśli czujesz jakąś ulgę, nawet jak skóra nie wygląda najlepiej :-) Mimo to mam nadzieję, że nie będzie to trwało zbyt długo...
To super, że masz takie wsparcie :-) U mnie z przyjaciółmi było ciężko, ale to chyba sama ich do siebie zrażałam... no i jeszcze taka drobna różnica, ale ważna: nie mieliśmy za bardzo gdzie się spotykać, bo we wszystkich knajpach można było palić, a ja tego wtedy nie znosiłam :-( Teraz byłoby mi o wiele łatwiej pod tym względem :-)
W górach zawsze czułam się o wiele lepiej, więc może i u Ciebie tak będzie :-) Miłego wyjazdu!
|
ptysia - 2011-08-22 11:57:38 |
Witajcie, jakoś mało nas tu zagląda.. Nikana co u Ciebie, jak idzie leczenie? Pozdrawiam i trzymam kciuki!
|
Nikana - 2011-08-28 20:41:27 |
Właśnie wróciłam z wyjazdu :) I mam znowu internet xD Czuję się o wiele lepiej, buzia wygląda całkiem nieźle, szyja super, plecy ponoć są czyste (nie widzę :P), brzuch prawie czysty. Problemem są tylko ręce i nogi, ale i tak o wiele lepiej niż wcześniej. Teraz mi się sączy tylko i wyłącznie z ran które od nowa porządnie rozdrapię a i to tylko troszeczkę. A w ogóle, to byłoby na pewno znacznie lepiej gdyby nie owady Oo" No niestety, ale na wsi wszelkiego robactwa jest wszędzie pełno, a moja reakcja na wszelkiego rodzaju muchy, pająki i inne takie, a nawet na rozmowę o nich (a niestety nikt nie potrafił uszanować mojej prośby o nie rozmawianie o tym przy mnie), to masakryczne swędzenie :( Ale mimo tego jest znacznie lepiej :P Muszę się jednak przyznać, że sobie coś dodałam. Oprócz diety i lekarstw doszły kąpiele dwa razy dziennie: rano w wywarze ze skrzypu polnego (chłopak mi go zbierał ^^), a wieczorem w wodzie z kozim mlekiem. Skrzyp na otwarte rany strasznie szczypie, ale jak już jest lepiej, to nie szczypie, natomiast jak się kąpałam w mleku, to szczypało tylko chwilkę i przestawało :) No i podczas wyjazdu nie używałam w ogóle kranówy. Zarówno do picia, jak i do kąpieli miałam źródlaną. Teraz niestety znowu będę musiała wrócić częściowo do wody z kranu, ale co poradzić. Dostęp do świeżego mleka też ukrócony, więc myć się teraz będę najprawdopodobniej na zmianę skrzyp polny z bodziszkiem cuchnącym (sama nie wiem skąd ta nazwa, bo pachnie jak herbata) ;)
|
Marysia - 2011-08-30 08:47:58 |
No własnie tez się bujam po wyjazdach - góry, lasy i Mazury, tylko kurcze jak tu na nich trzymac dietę.... Masakra, zwłaszcza gdy wszyscy naokolo wcinają gorące kubki i inne chiniole. Niby dobrze zmieniać otoczenia, wdychac czyste powietrze itd itp, ale ja po każdym wyjeździe muszę się doprowadzac do stanu używalności przez dobrych parę dni....
|
Nikana - 2011-08-30 10:31:31 |
Dlatego jak teraz gdzieś wyjeżdżam, to tak, bym miała dostęp do kuchni i tak, by inni na tej kuchni też polegali, wtedy nic mnie nie "rozprasza" ;] Ja w górach byłam z chłopakiem, który na ten czas jadł na obiad to co ja i nawet chwalił, że dobrze gotuję, więc żyć nie umierać :) Śniadania i kolacje mieliśmy już różne, ale jakoś mi nie było z tego powodu przykro ;] A do zupek chińskich i tak mnie nie ciągnie, bo po tym świństwie od razu pół twarzy mnie szczypie...
|
Marysia - 2011-09-07 15:51:04 |
...i siedzi Ci w żołądku Bóg raczy wiedzieć jak długo. W ogóle na zdrowej diecie jakoś do chemii nie ciągnie... :-D :-D :-D Za to na kasze się rzucam jakbym ich wieki nie jadła... ;-)
|
natka - 2011-09-23 21:50:50 |
Witam serdecznie wszyskie Panie. Mam na imie Nataliai mam 21lat, piekny wiek- ale nie dla mnie- ad 4 ponad lat choruje na AZS.Dziekuje Ci Maliboo za to ze trzymasz ludzi przy nadziei,ze dajesz im wiare w wyleczenie, skuteczne wyleczenie. po przeczytaniu Waszych historii wierze ze i mi sie uda. Jestem gotowa na walke :) Dziekuje Bogu ze mam chlopaka ktory jest przy mnie. na dobre i zle... Dzieki niemu mam sile by walczyc...;** Dodam ze nie jestem az w takim ciezkim stanie jak wiekszosc z Was byla, gdyz jestem troche zaleczona... chce sie kierowac do lekarza ktory zna sie na rzeczy i bd w stanie mi pomoc. Mieszkam w okolicach Zielonej Gory. Chce znow zaczac normalnie ZYC :)
pozdrawiam Was bardzo serdecznie i czekam na rady :***
|
wolanska - 2011-09-24 21:16:22 |
Dobry wieczór , to forum czytam od jakiegoś czasu, dzięki temu przetrwaliśmy trudny okres w naszym życiu a mianowicie mam syna który od urodzenia ma azs w tej chwili syn ma 14 lat wcześniej nie była ta choroba tak uciążliwa ,ale od jakiegoś czasu dawała się we znaki,dłonie syna były tak okropne że wstydził się pokazywać. Chodziliśmy do wielu lekarzy ( alergolog, dermatolog )wszyscy przepisywali sterydy i mówili o jak najmniejszym moczeniu rąk i o ciągłym natłuszczaniu. Sterydy owszem pomagały ,ale tylko na chwilę a potem zmiany znów powracały.Był luty 2011r byliśmy na weselu a mój syn miał ręce zawinięte bandażem, tak bardzo się wstydził swoich rąk.Wtedy pomyślałam że musi być jakiś sposób na tą chorobę, zaczęłam szukać i znalazłam forum o azs gdzie wypowiadał się pewien tata na temat choroby i leczeniu swojego syna.Znalazłam namiary na lekarza homeopatę który zajmuje się terapią Enderleina.W marcu zaczęliśmy leczenie pierwsze co p.doktor zaleciła to lek na odrobaczenie i stopniowo wprowadzała leki firmy SANUM.plus dieta oparta na jak najmniej przetworzonej żywności. Po około tygodniu może dwóch syn wyglądał strasznie zmiany były wszędzie twarz szyja nogi ręce klatka piersiowa wyglądał okropnie. Wtedy przestał chodzić do szkoły całe ciało było obolałe ręce opuchnięte od drapania a drapał je do krwi.To były rany sączące się, w ciągu dnia moczył szczególnie ręce w ALKALI N a nocą robione miał okłady to przynosiło ulgę. Miałam moment załamania , nie wiedziałam czy to jest dobra metoda leczenia ale znalazłam to forum gdzie MALIBOO pisała o swojej chorobie i to dawało mi siłę na leczenie syna.Dziś jest już super syn jest zdrowy a tryb naszego odżywiania jest taki jak w trakcie leczenia i nie zamierzamy go zmieniać. A ... zapomniałam syn brał leki na alergię i astmę w tej chwili ma całkowicie odstawione i nie czuje potrzeby by je brać. .. To co było jest już za nami .. Pozdrawiam wszystkich i życzę by każdy kto może stosował tą terapię naprawdę pomaga . MALIBOO DZIĘKI ZA TO FORUM ;)
|
ptysia - 2011-09-26 06:19:48 |
Dziękuję za tego maila. Mam 4 letniego synka, zmiany AZS dzięki Bogu nie są aż tak straszne, najgorzej wygląda ręka, zgięcie łokcia ale nie mogę aż tak narzekać, synek też nosi bandaż- choć ostatnie kilka dni udało się nie zakładać go w ciągu dnia jedynie na noc. Wszystko zaczęło się od małej liszajki, od lekarskiego " niewiedzenia" co to i zawyrokowania że to nie alergia a może grzybek i "że matki z byle jakim pryszczem - to cytat - przychodzą i myślą że to AZS"... Czymże tu się martwić :( a mały organizm zbierał w sobie to co mu nie pasowało( toksyny, antybiotyk, szczepienia) potem dostaliśmy maść ze sterydem, super poprawa - na dwa, trzy dni, zmiana łagodniała, żeby bezczelnie wracać i niszczyć skórę, potem był inny steryd od fachowego doktora :/, i kilku innych fachowców mówiących jak jeden mąż, steryd co kilka dni i natłuszczać, natłuszczać - powtarzali jak mantrę. Sprawdziliby najchętniej cały leksykon leków na naszych dzieciach, bo myślę, że w tej chwili większość lekarzy stała się po prostu " dealerami leków" przedstawicielami firm farmaceutycznych w swoich gabinetach, nawet nie myślą że może być inaczej niż wskazują badania naukowe obficie sponsorowane przez wiodące, uczciwe i zaangażowane w nasze wyzdrowienie koncerny farmaceutyczne. Doszliśmy, idąc za ich radami do stanu kiedy skóra dziecka wyglądała jak poparzona i domagała się dawki sterydu czy elidelu każdego dnia. Choroba przejmowała dowodzenie w naszym życiu, w naszym domu i wiązała nasze dusze. Jedyne co dodawało mi sił była modlitwa, mamy ogromnego i potężnego przyjaciela w Bogu, zaufajcie Mu. Wiem jak wyglądają noce kiedy czuwa nad naszym dzieckiem Bóg, piszę Wam szczerze o swoim doświadczaniu wiem, że każdy z nas może mieć i ma inne pojęcie na ten temat, inne zdanie. Nie chcę nikogo do niczego namawiać, ale poznajcie Boga nie z obrazków ale Tego Który Jest i działa. Z praktycznych i przyziemnych metod :) odstawiliśmy wszystkie maści, i nie wiedziałam co dalej ( bałam się nieprzewidywalności tej choroby i dalej mam przed nią obawy ) w dalszym ciągu stosowaliśmy kremy żeby nawilżać, natłuszczać chorą skórę, ale zmiany na ciele dalej się zaogniały, bandażowaliśmy rączkę aż w końcu z braku sterydu i okropnego świądu synek po raz pierwszy podrapał się do krwi, potem były już cykle, od drapania, leczenia się strupków, do ponownego drapania, ranki przemywałam rivanolem, przykładałam z niego okłady kiedy było źle i zakładałam bandaż, odkryłam że nie natłuszczanie jest odpowiednie do tych zmian ( nawilżać czy natłuszczać moim zdaniem można skórę bez zmian atopowych, zdrową ale przesuszoną w celu zapobiegania ale nie leczenia) ale zasuszanie, nowe zmiany jak tylko pojawiła się mała plamka smarowałam Sudocremem, zaczęły znikać, kiedy strupki się podgoiły, też używałam sudocremu,kiedy się zaogniały - sudocrem- kiedy było już w miarę ok a skóra wydawała się tak bardzo zmęczona i sucha stosowałam maść witaminową z wit.A i tak jest do dziś.Od lipca dzięki Bogu nie używaliśmy sterydu. Oddałam tę chorobę Bogu, skonsultowaliśmy się też z lekarzem który leczy homeo, mamy przepisanych kilka preparatów, które podajemy synkowi. Ponadto podaję mu ATOPIC, wcześniej DICOFLOR, od dwóch dni zaparzam herbatę LAPACHO, kąpię w emulsji EMOLIUM P, zmiany zasuszam, zdrowe ciało nawilżam emulsją do ciała Emolium, synek nie je cukru, białej mąki, kupujemy chleb pieczony na zakwasie z mąki żytniej, pieczony przez zaprzyjaźnioną osobę, zero makaronów białych, kurzych jaj, nic co zawiera mleko. Dodam tylko jeszcze, że testy alergiczne robione z krwi nic nie wykazały, Życzę wszystkim dobrych myśli, nadziei i wiary i uzdrowienia na przekór "naukowym teorią nieuleczalności".
|
Maliboo - 2011-09-26 12:16:15 |
wolanska witam serdecznie :-)
Jak miło usłyszeć kolejna historię uleczenia! Będę wdzięczna za podzielenie się informacjami o tej lekarce, która tak bardzo pomogła Twojemu synowi, w wątku "Lekarze". Jak na razie najmniej informacji mamy właśnie na temat sprawdzonych, polskich lekarzy stosujących Enderleina.
Dzięki za tego posta :-D
|
joannach - 2011-10-08 21:30:44 |
Witam, dziewczyn podajcie proszę namiary na waszych lekarzy. Mieszkam w województwie opolskim ale jeżeli zajdzie taka potrzeba to udam się dalej do sprawdzonego przez was lekarza. pozdrawiam
|
Marysia - 2011-10-09 19:58:39 |
Może sprawdz na stronie sanum kto jest w Twoim rejonie, a potem sprawdź go na forach w internecie? ja tak trafiłam na swojego, jeszce go nie polecam bo dopiero tydzien minął i jak na razie jest bardzo źle - no ale jeśli pomoże.....
pozdrawiam bardzo! ;-)
|
Iwonka - 2011-11-07 21:38:37 |
Witam!
Bardzo się cieszę , że tutaj trafiłam! Odkąd pamiętam męczę się z AZS, co prawda z reguły miałam wersje light, tylko wnetrze rak i pod kolanami, ale co się teraz ze mną dzieje to jest tragedia! Dwie ręce zsypane tak, że już patrzeć nie mogę, nogi to samo i to okropne swędzenie, maścią już nie nadązam smarowac i juz przestalam bo robią mi się białe odbarwienia od tej masci a mam ciemna karnacje dosc i wygladam strasznie z tymi plamami... Sterydy dostalam na tydzien to fakt pomoglo ale co z tego jak po odstawieniu mam powrot choroby i jest jeszcze gorzej, nie wspominajac ze po tych lekach dostalam pokrzywki (nie wiem czy znacie ta chorobe, puchnie sie na ciele, ja akurat spuchlam na twarzy na 3 dni i nie moglam isc do pracy;/)
Jakis czas temu zaczelam szukac sposobow na AZS i natknelam sie na historie czlowieka, ktory opisal jak sie wyleczyl, on dokladnie pisal o grzybach Candida. Teraz trafiłam tu. Prosze pomozcie mi znalezc lekarza ktory mi poprowadzi leczenie w wojewodztwie mazowieckim.... Juz mam dosc, od jutra znow sterydy.... nie da sie tak cale zycie... :(
edit: sprawdzilam na mapie ze strony sanum, mam juz lekarza, jutro dzwonie. Napisze jutro co i jak.. ciekawe ile wizyta ...
|
Marysia - 2011-11-08 10:17:37 |
Witaj, Iwonka! ;-) No chyba faktycznie czas zacząc jakies inne leczenie sprawdzałas na forach internetowych tych lekarzy co na stronie sanum byli wypisani? może warto, żebys się nie przejechała... choć powinni tam chyba byc sprawdzeni... No to melduj jak tam i co tam, powodzenia i krótkiej kolejki do lekarza zyczę! ;-)
|
Iwonka - 2011-11-08 21:10:51 |
No i masz tak wyszło, że w pracy zapomniałam zadzwonić do tej lekarz, którą znalazłam, przypomniało mi się po 14.... i już się nie dodzwoniłam bo do 14 czynne.. ale jutro już nie zapomnę napewno ;)
Od dziś jestem na sterydach doustnych .. Biorę encorton...
Chyba się poprawia znów, ale co mi z tego jak po odstwieniu pewnie znów bedzie pokrzywka i poprawka z rozrywki............
Ps: dzis rozmawialam z kolezanka z pracy i mowila ze jej synek ma AZS i leczy go sterydami i masciami sterydowymi, podobno jego stan jest juz super i twierdzi ze został wyleczony, no i jej opowiedzialam o tych grzybach i tak dalej, ona rowniez ma azs, ale teraz w bardzo łagodnym stadium, jej lekarz mowi ze azs to tylko podłoze alergiczne. O dziwo jej synek mial robione badania na te grzybki i ze nic nie wyszlo.
Ale ja i tak wiem ze u mnie to jednak zatrucie przez te "mile stworzenia..." Mam za swoje palenie, frytki na noc i zimne piwko...
mam dosc AZS ! (przepraszam za bledy stylistyczne, zawsze mialam z tym problem;)
|
gigler - 2011-11-08 23:33:24 |
Witam wszystkich użytkowników oraz założycielkę tego forum! Jestem mamą dwóch córeczek - Olga 2 lata i dwa miesiące oraz Marta - trzy i pól miesiąca. NASZA KRÓTKA HISTORIA: Osiem miesiecy temu na stópce starszej córeczki zrobil się malutki strupek, który nie chciał się goić. Po kilku tygodniach odpadł i miejsce po nim zamieniło sie w taki suchy liszajek (nie wiem jak to określić), bardzo wolno ale systematycznie się powiększał. Do zeszłego miesiąca nie było żadnych innych objawów na skórze córki. Z tym suchawo-czerwonawym liszajkiem poszłam do podiatry który od razu zdjagnozował to jako AZS i przepisał lekki steryd. Steryd zużyłam. Ponownego nie kupiłam. Liszajek żył od tej pory swoim życiem. Raz był czerwonawy, raz bardziej zasuszony. Razy robiły się tak jakby podskórnie grudki, raz były bardziej płaskie. W zeszłym miesiącu kąpiąc córeczkę zauważyłam na plecach, pupie i klatce piersiowej czerwonawą wysypkę. Była jakby "podskórna", mało widoczna, raz bardziej widoczna, raz mniej. Poszłam do dermatologa, który stwierdził że niczego nie widzi, że mam zmienić proszek i że to może jest alergia kontaktowa i przepisał tzw. "papę" (wapno zmieszane z czymś) dziecko smarowałam. Zaczełam prać w płatkach mydlanych. Od dwóch tygodni córka ma czerwona wysypkę na plecach, klatce piersiowej oraz górze pupy. Są to juz krostki. Liszajków nagle jest już 6 (na nóżkach),różowawe zaczerwienienie pod kolankami, i malutkie w zgięciu łokcia. Nie sypia dobrze, bo swędzi ją, drapie się po stopie oraz plecach. Zaczełam używać emolientów i trochę złagodziłam wyprysk. Rano jest bardzo ładnie, wieczorem się nasila. Miejsca które się jakby zaleczają z tej wysypki wygladają tak jakby sie przesuszały. Córka ma teraz skórę jakby "gęsią". Od razu zaczełam szukać informacji w internecie o AZS i tak trafiłam na to forum, za co jestem wdzięczna losowi. Czy moja córka ma AZS? Jeśli tak, czy to jest jeszcze wczesne stadium i szanse na "zaleczenie" tego są większe? Przepraszam że piszę tak chaotycznie..... Ogrom wiedzy jakie zebrałam przez ostatni tydzień na temat tej choroby jest ogromny, tak jak moje przerażenie, związane z rozwojem tego schorzenia. Dodam że córeczka 4 miesiące temu przeszła operację na otwartym sercu w CZD w Międzylesiu i płaczę że moje maleństwo jest tak doświadczane przez los.
P.S Dodam, że jestem umówiona na wizytę u dermatologa konwencjonalengo w tym tygodniu, a w czwartek do Vegamedicy ktora to zajmuje się terapię o której wszyscy tutaj piszecie. Dietę stosuję od dwóch dnich i mam WIELKA PROSBE o jadłospis: córka, jak każe dzieciątko kocha słodkie. Co można dawać? Czy soki owocowo-warzywne może pić, czy KSYLITOL i naturalny sok z brzozy?
Pozdrawiam wszystkich,
|
Maliboo - 2011-11-09 14:35:41 |
Ale mam zaległości... Dobrze, że jest Marysia :-)
Witajcie Joannach, Iwonka i gigler!
joannach napisał:Witam, dziewczyn podajcie proszę namiary na waszych lekarzy. Mieszkam w województwie opolskim ale jeżeli zajdzie taka potrzeba to udam się dalej do sprawdzonego przez was lekarza. pozdrawiam
Tak, jak pisze Marysia: nie mamy tu jeszcze zebranych informacji o sprawdzonych lekarzach... mam nadzieję, że to się szybko zmieni. Też bym poszukała przez stronę Sanum, a potem przeprowadziła risercz w necie i kandydata wypytała przez telefon.
Iwonka napisał:dzis rozmawialam z kolezanka z pracy i mowila ze jej synek ma AZS i leczy go sterydami i masciami sterydowymi, podobno jego stan jest juz super i twierdzi ze został wyleczony, no i jej opowiedzialam o tych grzybach i tak dalej, ona rowniez ma azs, ale teraz w bardzo łagodnym stadium, jej lekarz mowi ze azs to tylko podłoze alergiczne. O dziwo jej synek mial robione badania na te grzybki i ze nic nie wyszlo..
Sterydy niczego nie wyleczą, mogą tylko złagodzić objawy. W dodatku są szkodliwe, więc na Twoim miejscu jak najszybciej bym odstawiła. Jeśli chodzi o synka Twojej koleżanki, to z serca mu życzę, żeby objawy nie wróciły.... ale nie bardzo w to wierzę, bo przyczyny zostały nietknięte. "podłoże alergiczne" :-) Alergia to też tylko skutek, a nie przyczyna. Badania na obecność grzybów trzeba robić w porządnym laboratorium, w którym się specjalizują w takich badania, inaczej nic nie wykażą (u mnie tradycyjne badania też nie wykazały). Warto też zbadać krew w ciemnym polu widzenia.
gigler napisał:Czy moja córka ma AZS?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Jednak opisywany tutaj sposób leczenia jest skuteczny nie tylko przy AZS, więc jeśli lekarze twierdzą, że to to, to warto spróbować — zaszkodzić nie może (największa zaleta naturalnej terapii :-)).
gigler napisał:Dodam że córeczka 4 miesiące temu przeszła operację na otwartym sercu
To duże obciążenie dla organizmu i wystąpienie objawów na skórze prawdopodobnie jest z tym związane — choćby z zaburzeniem flory jelitowej przez antybiotyki, które zapewne musiała brać.
gigler napisał:Dietę stosuję od dwóch dnich i mam WIELKA PROSBE o jadłospis: córka, jak każe dzieciątko kocha słodkie. Co można dawać? Czy soki owocowo-warzywne może pić, czy KSYLITOL i naturalny sok z brzozy?
Niestety, na początek terapii unikałabym wszelkich słodkości, nawet tych zdrowych. Po wyleczeniu można powoli je wprowadzać (miód, naturalne syropy, melasę itp.). Naturalne soki owocowo-warzywne są OK, tak samo jak całe słodkie owoce. Można więc osłodzić sobie życie daktylami, figami, suszonymi morelami (byle bez dodatków typu siarka i cukier). Daktyle i nadają się świetnie do słodzenia wypieków (zobacz w wątku z przepisami, jest tam nawet zdrowa nutella). Nie dam razy napisać całego jadłospisu dla Twojego dziecka, ale możesz się wzorować na jadłospisach dzieci wegan plus dawać czasami jajko, trochę czystego mięsa czy ryby (raz w tygodniu), masło, śmietanę i oczywiście pamiętać o ograniczeniach naszej diety: http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=8234
Jeśli chodzi o przychodnię Vegamedica, to już trochę dobrego słyszałam. Jest tam chyba kilku lekarzy polecanych na forum wegedzieciak.pl. Na stronie wymieniają dziesiątki najróżniejszych terapii i metod leczenia, ale jest wśród nich izopatia, więc Enderleina znają :-) Ale z własnego doświadczenia nie mogę nic powiedzieć.
Trzymam kciuki!
|
Iwonka - 2011-11-10 20:22:11 |
Hej!
Zapisałam się do lekarki już, ku mojemu przeażeniu wizyta na start 200zł :( ma to byc dwugodzinny wywiad po którym Pani doktor ma stwierdzic czym i jak mnie leczyc, następne wizyty mają już być po "tylko" 100zł ......
Bogata nie jestem, jest to dla mnie ogromne obciążenie dla budżetu :( a trzeba jeszcze po wizycie z kolejna stowke szykowac na leki a i pewnie kolejne fundusze na te badania labolatoryjne, zgadza się? Gdzie te badania się robi?
Masakra, ale na zdrowiu nie bede oszczedzac.
gigler, rowniez i ja Ciebie witam, powiem po sobie, ze jak ja bylam malutka to mialam azs na calej skorze, mama kapala mnie w krochmalu, nie wiem czy teraz tak tez sie robi, wszyscy mysleli ze mnie wyleczono i tak do 15 roku zycia mialam spokoj, pozniej azs powrocilo, na poczatku bylo słabe, nie uciazliwe, teraz mam 24 lata i zaczal sie koszmar. Mysle ze warto zebys skorzystala z tej metody o ktorej tu pisze autorka, ja napewno skorzystam ;) Pozdrawiam !
|
Marysia - 2011-11-12 19:02:16 |
No, czyli standard co d tej ceny - może uda Ci się potem z pania dr kontaktowac sie przez email co by do niej za często nie łazić... tak szczerze to to raczej będzie więcej niz stowka na leki tudziez badania - tak przynajmniej byo u mnie. a potem potrzeba jeszcze z 3 tony samozaparcia żeby: 1-przetrwac pogorszenie i nie dac sobie z tym spokoju przez ten czas - no ale warto.... 2-wytrwac na diecie, zwłaszcza gdy dookoła ciebie wcinają twoje ulubione ciacha
ale dasz radę, no ba! ;-)
|
drJoint87 - 2011-11-20 13:53:36 |
mam nadzieje ze koleżanka ' Iwonka' nie pisze o dr Małgorzacie Grabowiec z Siedlec, jest na mapce sanum,moze leczy dobrze katar, ale o izopati to raczej pojecia nie ma... 200 za wizyte to żenujące,wypytuje o jakies pierdoły ,sam sie na nią nacielem.(pól roku) NIE POLECAM!!! od tygodnia lecze sie w Gdańsku u doktora polecanego przez Maliboo no i mam nadzieje ze nie zabraknie mi wiary i w końcu się wyleczę.
Pozdrawiam wszystkich którzy znają ten ból ;)
|
Maliboo - 2011-12-03 15:57:13 |
drJoint87 i jak tam postępy? Pogorszenie minęło?
|
drJoint87 - 2011-12-04 11:14:57 |
powiem szczerze że jest troche lepiej i jakby szybciej rany sie goją,ale dalej czuje sie tragicznie,jak zacznie mnie swedziec i drapie,to niekiedy co pol godziny rozdrapiuje te same miejsca,swedzenie jest nieraz silniejsze od bólu...to dzieje sie zwlaszcza wieczorem.Praktycznie każdej nocy mowie sobie że jutro ide po skierowanie do szpitala bo dłużej tego nie wytrzymam...( dzisiaj na przyklad nie moglem zasnac do godziny 5;( W dzien jakos to znosze,choc i tak nie jest lekko.leczenie w moim przypadku trwa juz3 tygodnie,od ponad 2 tygodni jem same kasze warzywa na patelnie,soczewice i ziemniaki,miesa ani nawet chleba w ustach nie miałem. Ja już nie wiem co jest grane i co dalej robić;(
|
natka - 2011-12-04 11:59:15 |
drJoint87 napisala :Ja już nie wiem co jest grane i co dalej robić;(
Tez mam czasem takie dni ze w ogole myslec nie chce... a noce rowniez jak Ty, spac nie pozwala to swedzenie... ja czesto po kilka razy czytam Wasze historie, pomagaja, daja mobilizacje. lekarze dermatolodzy nie pomoga, bylam ostatnio o mowie ze moze od srodka trzeba sie leczyc to on na to: brala Pani sterydy, nie ma czegos takiego jak leczenie od wewnatrz... i wez tu z lekarzami gadaj... wzbudzilo to we mnie negatywne emocje... Kazdy orze jak moze... lekarze naszym kosztem. niestety. nie zalezy im na naszym zdrowiu,lecz pieniadzach... DrJoint87 PRZYJDA LEPSZE DNI. tzymam kciuki i pozdrawiam ;)
|
Maliboo - 2011-12-04 20:27:34 |
drJoint87 napisał:powiem szczerze że jest troche lepiej i jakby szybciej rany sie goją,ale dalej czuje sie tragicznie,jak zacznie mnie swedziec i drapie,to niekiedy co pol godziny rozdrapiuje te same miejsca,swedzenie jest nieraz silniejsze od bólu...to dzieje sie zwlaszcza wieczorem.Praktycznie każdej nocy mowie sobie że jutro ide po skierowanie do szpitala bo dłużej tego nie wytrzymam...( dzisiaj na przyklad nie moglem zasnac do godziny 5;( W dzien jakos to znosze,choc i tak nie jest lekko.leczenie w moim przypadku trwa juz3 tygodnie,od ponad 2 tygodni jem same kasze warzywa na patelnie,soczewice i ziemniaki,miesa ani nawet chleba w ustach nie miałem. Ja już nie wiem co jest grane i co dalej robić;(
Wiem dobrze, że jak się tak cierpi, to 3 tygodnie wydają się długim okresem... ale w skali całej terapii, która zazwyczaj trwa co najmniej rok, jest to dość krótki czas. Nie poddawaj się jeszcze! Szczególnie, że czujesz choćby tę leciutką poprawę. Zamiast iść po skierowanie może zadzwoń do dr i opowiedz, co się dzieje (jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś). Lepiej mieć sprawę pod kontrolą. Bezsenność pamiętam, nawet jeszcze gorszą :-( Bywało że nie spałam całą noc i zasypiałam dopiero na drugi dzień ok. 10.00 rano... masakra. Teraz wystarczy, że przyłożę głowę do poduszki i już mnie nie ma :-) Nie załamuj się! Będzie dobrze.
|
drJoint87 - 2011-12-05 19:35:42 |
gdzies tak z miesiac wczesniej juz bylo niewesoło,jak zrozumiałem ze sterydy i mix pimafucin-elidel coraz slabiej i krócej działaja(używalem tego z dystansem,ale na poczatku naprawde poczułem chec do życia,jak ręką odjął...),a lekarz który wydawal mi sie naprawde konkretny zaczął rozkładac rece,podczas kolejnej wizyty kiedy praktycznie nic mi nie zasugerował co dalej robic wyraznie dał do zrozumienia ze jest bezsilny. Pisze o doktorze z Białegostoku A. Wrońskim, skonczyl naprawde sporo kursów,jezdzi na rozne swiatowe zjazdy,ludzi do niego jezdzi mnostwo, a i tak leczy jak kazdy,czyli bezskutecznie... zostawilem za jego sprawa ponad 2000 w aptece i laboratorium...co ciekawe wizyta u niego kosztuje tylko 50 pln.
Dokładnie te 3 tygodnie to wydaje mi sie jak by juz na miękko ze 3 miesiace minelo...tylko szczesliwe chwile przelatują przez palce...
A do doktora to dzwonie...czasem piszemy przez em@il,ale wiadomo nie chce zawracac głowy czlowiekowi co 2 dni ;)
Wiesz ja na szczescie nie mam problemu z bezsennościa,jak nie moge spac to dzieje sie tak z bólu,swędzenia oraz nerwów...
Raczej nie należe do mięczaków więc mysle że wytrwam w tym cierpieniu.widze spore swiatlo w tunelu...Moja żona mówi ze na moim miejsciu to napewno by już popryskala sterydem;) nie wiem jak bym bez tej kobiety wytrwal w tym trudnym czasie,mam w niej mega wsparcie,a nerwus ze mnie...
wierze że bede miał czysta skóre i kiedys dolacze do grona :wyleczonych: oraz w jakis sposób bede mógł Ci sie odwdzieczyć ze te wszystkie bezcenne rady...
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy naprawde to dużo dla mnie znaczy.
|
Maada - 2011-12-31 09:17:40 |
Witajcie :) Maliboo, ogromne dzięki i szacunek za to co robisz! Większość ludzi jest tak zastraszona przez medycynę konwencjonalną i farmaceutów, że nawet nie mają ochoty spróbować zdjąć sobie klapek z oczu :( Nie przebrnęłam jeszcze przez całe forum, ale na pewno postaram się to zrobić :) Mój problem jest ciut inny - łuszczyca, a od dwóch lat łuszczycowe zapalenie stawów. Jeśli ktoś tu jest z tym samym przekleństwem to dajcie mi znać proszę! najlepiej na maila: maada@mp3.pl (nie bardzo wiem jak to forum działa, czy przychodzą powiadomienia o nowych postach itp..) Krótko o mnie: łuszczyca od 6 roku życia, w dzieciństwie tragiczna, leczenie przez lata sterydami itp, odkąd przestałam się "leczyć" skóra jest lepsza, ale dwa lata temu odezwały się stawy. Do medycyny konwencjonalnej nie mam za grosz zaufania (szczególnie odkąd byłam świadkiem "leczenia" raka trzustki u mojej mamy ze skutkiem wiadomym). Nawet chorując na nowotwór nie poszłabym do nich po ich wątpliwą pomoc. Jestem weganką od pół roku, od tego czasu nie biorę żadnych "leków" (wcześniej brałam przez ponad rok sulfasalazynę). Czuję się raz lepiej raz gorzej, ale generalnie nie gorzej niż wtedy kiedy brałam "leki". Jem zielony jęczmień, ale do diety tu opisanej sporo mi brakuje.. pojadam cukier, białą mąkę, warzywa i owoce tylko z supermarketów.. Mam silne postanowienie popracować nad tym i wtedy się odezwę. Trzymajcie się wszyscy ciepło i 100% zdrowia w nowym roku życzę!
|
Maliboo - 2012-01-01 14:14:02 |
Witaj Maada!
Ponoć łuszczyca ma takie same przyczyny jak AZS, a terapia tutaj opisywana jest w tym wypadku tak samo skuteczna. Mam więc nadzieję, że znajdziesz tutaj przydatne informacje :-) Bycie weganką to już świetny początek!
Również życzę wszystkiego dobrego i powodzenia w leczeniu!
|
Nikana - 2012-02-07 00:23:08 |
Jano, zacznijmy od tego, że znaków interpunkcyjnych nie stosuje się jedynie na zakończenie akapitu. Bez nich, Twoja wypowiedź nie ma większego sensu (delikatnie to ujmując). Może lepiej będzie, jak Twoja żona przetłumaczy nam to co napisałeś?
|
jano23 - 2012-02-09 12:34:02 |
Przepraszam!? Chciałem tylko podzielić się historią mojej córki ,która choruje na AZS,przebieg dotychczasowego leczenia był taki jak u większości. Po przeczytaniu tego forum, zaczynamy stosować dietę.
|
Marysia - 2012-02-10 22:16:19 |
Witaj Jano23! :-) Powodzenia w trzymaniu diety - i cierpliwości życzę, jak sobie i nam tu wszystkim... nie kasuj swoich postów, choc znaki przstankowe faktycznie czasem się przydają.....:-) ja sobie robiłam badanie z żywej kropli krwi - i wyszła tam ta candida i cala reszta... nie wiem, czy wy robiliście i czy trafiliście na dobrego lekarza, ale jedno jest pewne - warto szukać - i te cholerną dietę trzymać (cholerną bo mnie ciągnie do czekolady, a tu....ech...;-)
pozdrawiam!
|
Iwonka - 2012-02-24 16:46:55 |
Witam, wstyd się przyznac, ale po ostatnim poście wolałam wrócić do sterydów bo zabrakło mi jednak funduszy na homeopate..
dr.Joint, jestem własnie po pierwszej wizycie u dr. Małgorzaty Grabowiec dostałam Probiotyk sanprobi, granulki graphites i monilia albicans.
Mam ostre pogorszenie stanu skóry, tak powinno byc? :( Nie chcę zawracac Dr głowy tak od razu. a z tego co wyczytalam to sa leki na candide.
a co z pasozytami? Jak myslicie? dr. Joint, z siedlec jestes?
|
Marysia - 2012-02-26 11:58:09 |
hej hej! mam nadzieję, ze akcja ze sterydami nie potrwa u Ciebie długo.... a pogorszenie - sic, niestety musi być. u mnie trwało ze 3 tygodnie, poszłam na zwolnienie lekarskie - nic się nie dało robić, a najbardziej pracować.. candide leczy się długo i paskudnie niestety - ale zapewne da się, na co i ja mam nadzieję;-) wytrwania życzę! ;-)
|
po-cichu - 2012-03-16 23:03:08 |
Witam wszystkich :) Widzę, że w wątku cicho, ale odważę się go odświeżyć :) Bardzo się cieszę, że tutaj trafiłam, i równie bardzo żałuję, że dopiero teraz. Od roku zmagam się z "nawrotem" azs (i oczywiście astmy oskrzelowej, a jak!), przez ten czas wpadłam w ręce wielu dermatologów iście utytułowanych i szanowanych. Scenariusz zawsze podobny: 150 zł za wizytę, nowy steryd, zmiana leków antyhistaminowych i stwierdzenie "nic więcej nie da się zrobić". Przeszłam kurację Protopiciem, który (o dziwo!) pomimo horrendalnej ceny, uważam za najlepsze, co do tej pory polecili mi lekarze. Dostałam również skierowanie na leczenie szpitalne. Czułam, że w końcu ktoś się mną zajmie i mi pomoże - człowiek głupi i ma nadzieję :) Nie tylko nikt nie próbował mi pomóc, zostałam wręcz wyśmiana, kiedy na obchodzie lekarskim odważyłam się spytać "co mogę jeszcze zrobić, żeby sobie pomóc?". Usłyszałam, że jestem głupia, nie wiem nic o swojej chorobie i leczę się "w Internecie". Chyba właśnie te słowa skłoniły mnie do przetrząśnięcia Internetu, ale tym razem nie w poszukiwaniu frazy "leczenie azs", lecz "WYleczenie azs". I o dziwo okazuje się, że to nie bajka. Ludzie piszą, że się wyleczyli! Z wypiekami na twarzy przewertowałam co się dało. Od tygodnia szklankami spijam herbatę lapacho oraz stosuję wyciąg z pestek grapefruita, wszelkie sterydy i leki antyhistaminowe rzuciłam w kąt. I nie tylko nie jest gorzej, ale wręcz czuję, że jest (odpukać) lepiej. To właśnie hasło "lapacho" przywiodło mnie tutaj i dało mi jeszcze większą nadzieję :) Pierwszy raz od roku czuję, że wszystko będzie dobrze, że wrócę do normalności. Lektura forum jeszcze przede mną, ale już na wstępie chciałam napisać "dziękuję, że takie forum jest", wierzę, że jesteśmy w stanie sobie nawzajem pomóc. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, Basia ;)
|
Marysia - 2012-03-23 10:05:18 |
Hej Hej Basiu! La pacho chwali się, chwali, ja tez sobie popijam grzecznie juz jakis czas - tylk owiadomo, trza byc cierpliwym, to musi potrwać.... Gratuluje przekory i tego, że nie dałas się zwieść tym tam w szpitalu - mnie też mówiła pani dermatolo że stan wewnątrz organizmu nie jest absolutnie związany z tym, co się dzieje ze skórą - i to było nasze osttanie spotkanie, juz jej więcej nie odwiedzę bo chyba sama mogłabym teraz jej parę rzeczy wytłumaczyć :-)
Dobrego i efektywnego czytania forum! :-) Marysia
|
Maliboo - 2012-03-27 19:42:53 |
Serdecznie witam nowo przybyłych! Sama akurat lapacho w ustach nie miałam, ale skoro pomaga, to czemu nie (jako uzupełnienie kompleksowej terapii).
Dawajcie znać o postępach, a w razie pytań piszcie... czasami trochę to trwa, zanim odpowiem, ale zawsze w końcu odpowiem :-)
|
Harieta - 2012-03-30 21:47:43 |
Maliboo
witaj;) w końcu udało się ponownie wejść na forum , z opóźnieniem odpowiadam i dziękuję za odp . do lekarzy jeszcze nie dotarłam , unikanie pewnych składników żywieniowych pomaga , ciągle jednak nie zaobserwowałam konkretnie jakie to składniki , stopy zdecydowanie lepsze . Pozdrawiam
|
Nikana - 2012-04-04 06:28:19 |
Ja dostałam tera od lekarki taką... kurację aloesową powiedzmy :P Piję miąższ z liści aloesu i żelem aloesowym się smaruję raz dziennie i jest po prostu super! Skóra się fajnie tym nawilża, tak jak wcześniej źle się czułam, gdy się nie smarowałam, więc jednak to robiłam kilka razy dziennie, to teraz mi wystarczy jeden raz przed spaniem :)
|
Marysia - 2012-04-18 09:40:05 |
o proszę, to tez ciekawa terapia.... jakis konretny żel?
mam w domu baaaardzo rozrośnięty aloes i planuję go wykorzystac od jakiegos czasu, ale wciąz się nie moge do tego zabrać ;-)
|
Nikana - 2012-06-29 16:40:38 |
Teraz mam akurat z Alter Medica ale nie służy mi aż tak jak poprzedni chyba :P Tylko, że zapomnialam z czego miałam ten poprzedni, a rodzicielka zutylizowała opakowanie xD
Troszku mi się pogorszyło na buzi, czerwone, suche placki i zapuchłam, ale walczę :D Podejrzewam, że babcia mi dorzuciła truskawki do koktajlu, bo ona ma do tego podejście pt."no przecież parę truskaweczek jeszcze nikomu nie zaszkodziło". Więcej nie wezmę do ust nic co przy czym mogła szmuglować babcia :P
Póki co nie mam kiedy do lekarki się wybrać, bo ostatnio dużo pracuję, więc oprócz aloesu, robię sobie okłady z... wody źródlanej :D Może śmieszny pomysł, ale pomaga troszeczkę, przynajmniej opuchlizna zeszła i mniej swędzi :) W przyszłym tygodniu mam wolne, to się dowiem co dalej ;]
P.S. Ech... a jeszcze niedawno nie miałam absolutnie nic... miłość czasem potrafi być szkodliwa :D
|
Marysia - 2012-07-02 12:27:32 |
No co zrobić.... ;-) byle nie miłośc do truskawek jeśli Ci szkodzą ;-) z dziwnych okładów bardzo pomaga zimna woda - och, ile razy mnie ratowała.... nie ma jak dobre schłodzenie, nawet świąd da się na jakis czas przegnać ;-) ja sama zrobiłam zdrowotną nalewkę aloesową http://www.mojeprzepisy.pl/Przepis/lecz … _aloesowa/ tylko miodzik w niej ejst więc poki co nie piję - ale będę! (kiedyś....) :-)
|
Marcin - 2012-07-27 23:31:45 |
Witam wszystkich! Bardzo się cieszę, że znalazłem to Forum! Dziękuję za nie - dało mi nadzieję. Może wreszcie pożegnam się z AZS, z którym żyję od 38 lat. Całe życie traktowano mnie (a potem sam się traktowałem) sterydami i jakoś z tym żyłem. Ale skończyłem z tym "jakoś" - od półtora roku walczę z AZS i z astmą z pomocą mongolskich lekarek i ich ziół. Astmy już właściwie nie mam, ale od stycznia obserwuję silne zaostrzenie zmian na skórze (golenie, ręce, ramiona, plecy, szyja). Od kilku dni widzę ciągły wysięk żółtawego płynu na całych goleniach... Medycyna wschodnia twierdzi, że astma wychodzi przez skórę - ale z takim zaostrzeniem trwającym pół roku?? Byłem u lekarki w Vega-Medica, zresztą - jak teraz widzę - polecanej przez Sanum. Znalazła małe ślady pasożytów, ale powiedziała, że zmiany skórne to raczej nie od tego (?) Ogólnie już wysiadam - ledwo mogę pracować. I naprawdę niepokoi mnie ten wysięk... Może możecie polecić mi jakiegoś sprawdzonego lekarza (od Enderleina :)) w Warszawie? Jeszcze raz dziękuję za Forum! Pozdraiwiam!
|
Mamulka-Tadeulka - 2012-07-30 20:09:36 |
Marcin,
Ja leczę synka lekami Sanum, ziołami i homeopatią u dr Małgorzaty Stępińskiej. Przyjmuje w Warszawie na ul. Okolskiej ( blisko Warszawianki). Na razie jesteśmy zadowoleni z efektów. Doktor sympatyczna, poświęca pacjentowi dużo czasu i uwagi, ma też w gabinecie aparat Moora.
A propos wysięków na nogach, to pewnie zaczęło się oczyszczanie organizmu jak przestałeś smarować się sterydami. W przypadku naszej choroby organizm oczyszcza się z toksyn przez skórę. Jak smarujesz zmiany sterydami to znosisz stan zapalny ze skóry, ale toksyny muszą jakoś być wyrzucone,a zostały upchnięte przez leki z powrotem do środka. Organizm próbował przez skórę, ale mu przeszkodzono i potem próbuje usunąć je przez drogi oddechowe, stąd astma. Medycyna konwencjonalna nazywa to marszem alergicznym, ale on jest czymś sprowokowany, tzn. lekami sterydowymi. Powrót do równowagi niestety nie jest taki szybki. Pomyśl ile lat smarowałeś zmiany sterydami, pewnie dużo dłużej niż pół roku. Moje dziecko ma 1,5 roku i pomimo, że sterydów nie stosowaliśmy, to powrót do normalnego wyglądu skóry zajął nam ok 1 roku. Leczymy się tylko dietą, homeopatią, ziołami.
pozdrowienia dla Forumowiczów
|
Marcin - 2012-08-07 00:33:05 |
Dzięki, Mamulka! Od mojego poprzedniego posta nie zaglądałem na Forum, tylko zająłem sie poszukiwaniem lekarza i proszę - zupełnie niezależnie trafilem do Pani Doktor Stępińskiej :)) Po tygodniu mam juz pewna doraźną poprawę - zmniejszyło sie swędzenie, obrzęk też zmalal - jestem dobrej mysli! Tym bardziej po Twoich doświadczeniach :) Jeszcze raz dzięki za Twój wpis!
|
cynamonek - 2012-08-23 22:30:26 |
Przyłączę się i ja.... Po ostatniej wizycie u dermatologa, endokrynologa i ginekologa przestałam wierzyć w medycyne klasyczną.. Ale po kolei. Mam 25 lat i od dziecka borykam się z alergią teraz jest to azs o bardzo ciężkim przebiegu. Nie wiem i nie pamiętam jak wygląda normalne życie bez choroby. Jako młoda kobieta przeżywam to bardzo wszystko na podłożu psychicznym ponieważ moje zmiany to głwnie szyja i twarz (co wiadomo cięzko jest ukryć- zero makijażu ponieważ nie mogę nic używać).
Około dwa lata temu trafiłam na lekarza nutricjologa która robiła badanie z kropli krwi. Lekarka stwreidziła u mnie liczne pasożyty i przepisała mnóstwo rzeczy do doustnego przyjmowania. Na początku nastąpiło straszne pogorszenie- byłam totalnie odwodniona przez co całe leczenie skończyło się kroplówką. I nie wiem gdzie był bład. Czy miałam źle dobrane leki czy może nieodpowiedni lekarz. Może za szybko się poddałam. Nie mam pojęcia ale wiem jedno. Chcę się pozbyć mojej choroby bo niszczy ona nie tylko moje życie ale również życie moich najbliższych osób które kocham.
W ubiegłym roku trafiłam do ''nowej'' pani dermatolog i ona poleciła zrobić badania hormonalne, wyszła mi podwyższona prolaktyna (temat rzeka), lekarz ginekolog powiedział że muszę zastosować roczne leczenie lekami hormonalnymi. Zdecydowałam się na leczenie. Po około miesiącu zaczęłam mieć straszne skutki uboczne leków hormonalnych-odstawiłam leki. Później trafiłam do endokrynologa który wysunał całkowicie inną teorię. że problemy skóre nie mają żadnych ''wewnętrznych'' przyczyn ale tylko i wyłacznie genetyka jest do bani....
a więc cyrk na kółkach... Mogła bym tak pisać godziami ale KONIEC z ''normalnymi'' lekarzami. Czytam to forum i odzyskuje wiarę w wyzdrowienie.
Bardzo bym chciała dostać od was namiary(narazie ciężko znaleść a dopeiro zaczynam szukać) na lekarzy w Rzeszowie bądź Krakowie. znalazłam na stronie Sanum lekarza w śandomierzu ale to jest reumatolog i lekarz chorób wewnętrznych nie wiem dlaczego wydaję mi się że to nie dla mnie... Muszę chyba zadzwonić i po prostu zapytać.
Przepraszam za chaotyczność ale w głowie mam milion myśli na minutę a ta choroba doszczętnie już wyniszczyła moje zdrowie psychiczne.
Od maja tego roku przeszłam na ostry wegetarianizm- poprawy jakiejkolwiek narazie brak.
|
atopka - 2012-08-24 06:38:57 |
Witaj Cynamonek! Czytając Twoja historię mam wrażenie, że przechodzimy to samo!!! dokładnie w tych samych miejscach objawy,ten sam wiek, choroba od dzieciństwa załamanie psychiczne itd. (ja swój przypadek dość obszernie opisywałam na tym forum, więc jeśli jesteś zainteresowana poszukaj :)) Od maja leczę się u lekarza znalezionego na stronie Sanum, i jest to właśnie lekarz chorób wewnętrznych!!! Moja twarz i szyja są wygojone w80-90% !!! a ja zaczynam się uśmiechać i normalnie żyć! Są dni lepsze i gorsze ale ogólnie jest niesamowita poprawa. Zaznaczę tylko, że podczas leczenie nie użyłam ani raz maści, więc skóra goi się wolniej ale zdrowiej ;). Przeszłam niesamowity wyrzut, dużo wycierpiałam, ale warto było. Największe zmiany mam w zagięciach rąk i na nadgarstkach, ale gdzieś wyrzucić musi - wolę te miejsca niż twarz i szyja. Dla mnie najcięższe w kuracji jest przestrzeganie diety i koszty leczenia które są ogromne, ale warto!!! Życzę wytrwałości, wiary że się uda i zdrowia!!!
Pozdrawiam!
|
cynamonek - 2012-08-24 22:45:32 |
Atopka dziękuję za odpowiedź. W jakim mieście chodzisz do lekarza ? Ja w swojej okolicy znalazłam specjaliste w Sandomierzu ale nie mogę żadenej opinii znaleść w internecie.
A możesz mi napisać czy robił Ci jakieś badania ?? Czy tylko na podstawie przeprowadzonego wywiadu przepisał kuracje ??
Pytam bo z tego co czytałam to widzę że różnie to wygląda.
Ja w polsce chyba niestety będe dopiero po nwym roku(mieszkam w UK) i nie wiem czy do tego czasu nie zwariuje... bo naprawdę teraz wszystko się na mnie rzuciło i moja twarz i szyja....ehhh.
|
atopka - 2012-08-27 10:04:54 |
Cynamonku ja mieszkam w woj. łódzkim, więc na pewno masz bliżej do tego w Sandomierzu ;) ja również nie mogłam znaleźć opinii w internecie o moim lekarzu, ale pojechalam w ciemno. Badań mi nie robił, wszystkie leki przepisuje na podstawie wywiadu i jak na razie dobrze mu idzie, bo są skuteczne. Szczerze mówiąc jeśli podejmiesz leczenie dopiero po nowym roku, to szczerze współczuje :(:( wiem co to znaczy mieć zmiany na twarzy i szyji, wygląd jest dyskomfortem,ale najgorszy jest ból,łuszczeni, pękanie itd.
Pozdrawiam Cię i trzymaj się!
|
cynamonek - 2012-08-27 12:24:08 |
a możesz napisać jakie suplementy Ci wypisał ?? Zastanwiam się co sama we własnym zakresie mogę zrobić. Od soboty zaczęłam ostrą dietę ale wiem że u mnie to nie pomoże.
jakieś dwa lata temu byłam u lekarza nutricjologa i miałam robione badanie żywej kropli krwi i dostałam masę suplemetnów na ''robale'' właśnie. Wtedy jednak chyba za szybko się poddałam a pogorszenie na początku miałam straszne....
A możesz napisać u jakiego lekarza Ty byłaś ?? Dojazd dla mnie nie robi strasznego problemu.
Pozdrawiam.
|
atopka - 2012-08-27 12:42:44 |
Cynamonku wejdź w wątek"moja historia i cel tego forum" ja tam opisywałam każdą wizytę (poza ostatnią;) ) i leki jakie mi przepisywał. Lekarz jest z Piotrkowa Trybunalskiego, wejdź na str. Sanum i szukaj w woj. łódzkim on jest jako jedyny z Piotrkowa.
|
cynamonek - 2012-08-27 15:26:41 |
a ok :) Dzięki :) Na pewno zaraz tam zajrzę :)
A jak myślisz można coś na własną ręke zacząć działać ?? nie wiem jakiś wstęp czy coś do leczenia ??
|
Maliboo - 2012-08-27 17:11:54 |
Cynamonek, na własną rękę lepiej nie zaczynać. Zdrowa dieta i ruch jak najbardziej, ale leków nie powinno się brać samemu.
|
cynamonek - 2012-08-27 18:16:10 |
Kurczeę tak myślałam. Ludziłam się, że może jednak....
No nic pozostaje mi przestrzeganie bardzo rygorystycznej diety ale i na to mam sposób :) za każdy tydzień przestrzegania diety idę na zakupy :) heh chyba szybko moje konto się opróżni no ale.....
Dzięki za odpowiedź.
|
faraula - 2012-10-04 22:05:32 |
Witam, ciezko bylo sie przebic z tym kodem rejestracyjnym, ale w koncu mi sie udalo zarejestrowac. U mnie AZS ujawnilo sie w wieku 22 lat, zarejestrowalam sie na popularnym forum polskim krotko przed pojawieniem sie na nim Ciebie, Maliboo. Obserwowalam chwile Twoje posty, bo byly jedynym swiatelkiem w tunelu. Ciesze sie, ze zalozylas to forum i dziekuje za rady. Ostatnio nieciekawa pogoda, wiec troche sie pogarsza, stad pomyslalam o forum znowu :) Pozdrawiam
|
estera - 2013-10-23 18:02:52 |
Wypada się przedstawić, witam. Też walczę z azs. Pozdro
|